Ks. prof. Jerzy Szymik doktorem honoris causa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Uroczysta promocja 33. doktora honoris causa uczelni odbyła się 19 czerwca w środę. Wzięli w niej udział mieszkańcy Pszowa na czele z burmistrzem Piotrem Kowolem na czele.
Ks. prof. Jerzy Szymik, teolog, duszpasterz w archidiecezji katowickiej i poeta jest autorem ponad 50 książek i setek artykułów. Ks. prof. Robert Tyrała pisał o nim: „Ks. Szymik zasługuje na tytuł doktora honoris causa za swój wkład w rozwijanie chrześcijańskiej kultury i nauki, jako człowiek wiary i kultury. Jego praca wpisuje się w misję Jana Pawła II, by kultura była narzędziem wychowywania człowieka i promowania pokoju na świecie”.
W laudacji o. prof. dr hab. Jarosław Kupczak OP wskazał liczne dokonania ks. prof. dr. hab. Jerzego Szymika na polu naukowym, publicystycznym, teologicznym i literackim. Jednak, jak zauważył, wyliczanie tytułów i nagród nie odda w pełni osiągnięć laureata honorowego doktoratu. „Ksiądz Profesor zawsze inspiruje do świeżego spojrzenia na swoje prace i pytania, które stawia” – zauważył laudator. Zwrócił uwagę, że ks. Szymik uczył się od najlepszych. Jego pierwszym przewodnikiem i promotorem pracy doktorskiej był ks. prof. biskup Alfons Nossol. Drugim mistrzem Czesław Miłosz, który zainspirował go do poszukiwania form literackich, które „nie byłyby zanadto poezją ani zanadto prozą”. Trzecim wielkim mistrzem był Joseph Ratzinger (od 2005 papież Benedykt XVI), którego prace ks. Szymik przetłumaczył na język polski. Te relacje mistrz–uczeń ks. prof. Szymik przeniósł na swoje stosunki ze studentami na Uniwersytecie Śląskim. Jego zaangażowanie i troska o studentów są owocem ciężkiej pracy i poświęcenia.
Laudator stwierdził, że żyjemy w czasach nadmiaru, szczególnie słów, które często niczego nie komunikują. W tym kontekście, szacunek ks. Szymika do słowa, jego prostota i precyzja, są godne podziwu. Poeci mają dziś ważne zadanie: szukać słów, które prawdziwie opisują rzeczywistość Boga i człowieka. Twórczość ks. prof. Szymika rodzi się z miłości do ludzi i ich codziennych spraw. W wierszu „Przez szybę starbusia” wyznaje: „Chcę dla nich tylko dobra i nic nie jest w tym wierszu prawdziwsze”. To – zdaniem o. Kupczaka – motto pracy twórczej: poetyckiej i literackiej, kapłańskiej i teologicznej i kapłańskiej Laureata, a także auto-definicja Kościoła, który powinien unikać „fałszywego języka, a tak może się stać, gdy kokietując świat zapomina o Chrystusie”.
„Ksiądz Profesor Szymik nie planuje transferu, nie tylko z powodu wieku. Jest stąd, z Pszowa i Katowic, ze Śląska, z Polski. W jego przypadku, tak jak w przypadku największych synów polskiej ziemi nie oznacza to prowincjalności, kołtuństwa, zamkniętego umysłu. Wprost przeciwnie. Dopiero będąc stąd, z konkretnego miejsca, można być prawdziwie uniwersalnym” – zaznaczył ks. Kupczak.
Określił Laureata mianem Teologa Słowa podnosząc „ważny problem słów w Kościele, które tracą swoją moc. Słowa bez mocy, słowa niepotrzebne, słowa nieskuteczne i nieprawdziwe, mowa-trawa, a czasami słowa raniące i bez mocy uzdrawiania. Można popatrzeć na pracę dzisiejszego laureata jako na wysiłek przywracania mocy, dostojności, prawdziwości i piękna ludzkim słowom poprzez odnoszenie ich do Słowa, które było u Boga” – zakończył ks. Jarosław Kupczak.
„Kraków to miasto mojej formacji i moich studiów, a Papieski Wydział Teologiczny lat 70. ubiegłego wieku to fakultet, gdzie uzyskałem moje pierwsze magisterium, nieuznane przez peerelowskie państwo. I teraz, pół wieku później, to czerwcowe święto w królewskim mieście, ze św. Janem Pawłem II na sztandarze. Dziękuję więc, dziękuję” – powiedział nowy doktor honoris causa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. „Najbliższą mi dewizę teologii, opis jej właściwego zadania, zawdzięczam Ryszardowi od św. Wiktora, który w dwunastowiecznym Paryżu, tak uczył adeptów teologii: Zawsze szukajcie Jego oblicza. To mój niepodważalny priorytet. Było i jest mi daleko z jednej strony do racjonalistycznego wysuszenia teologii, czyli do typowo gnostyckiej absolutyzacji nauki, do technokracji, zwłaszcza cyfrowej, grantowo-procedurowej i tym podobne. Zaś z drugiej strony jest mi daleko do fideizmu, do spirytualistycznego odlotu od rozumu i od inkarnacyjnego ciężaru teologii, konkretu tego, co katolickie. Starałem się zawsze o istotną i ścisłą więź uprawianej przeze mnie teologii z kulturą i sztuką” – wyjaśniał ks. prof. Szymik, jak mówił, pomny przestrogi swojego najważniejszego teologicznego nauczyciela, Benedykta XVI: Teolog, który nie kocha sztuki, poezji, muzyki, może być niebezpieczny. Taka ślepota i głuchota na piękno nie jest czymś drugorzędnym, bo odbija się ona w sposób nieuchronny w jego teologii.
Diagnoza postawiona współczesnemu światu przez księdza profesora mało powiedzieć, że nie jest optymistyczna: „Wiemy, czym jest cancel culture wobec spraw Boskich. Doświadczamy skutków, takich jak cierpienie i atrofia sensu, rozpad więzi społecznych. Współczesna kultura epatuje prowokacją, dekadencją i destrukcją. Co to znaczy dla „teologa kochającego sztukę”? Jaką postawę przyjąć? Dlaczego wiara chrześcijańska prawie nie dociera do człowieka Zachodu? Nietzsche mówił: Chrześcijaństwo jako przemocowy program Jezusa, głoszony mową nienawiści, skutkuje powstaniem amoralnej religii i zdeprawowanego Kościoła. Nauka odsłoniła miałkość chrześcijaństwa, które nie da się pogodzić z racjonalnością nowoczesności. Należy emancypować człowieka od Boga i usunąć Go z publicznego życia. Kościół jest zły z istoty, dlatego należy go odesłać do lamusa. W ewolucyjnie rozumianym świecie normy moralne należy wynegocjować przez głosowanie. System się domyka, ponieważ zideologizowana wolność prowadzi do autodestrukcji”.
Ksiądz Szymik zapytany w późniejszym wywiadzie, czy świat i współczesna kultura rzeczywiście aż tak bardzo wg. niego noszą znamiona prowokacji, turpizmu, nihilizmu, destrukcji, rozpaczy, którymi epatują? A w tym wszystkim znajduje się człowiek „racjonalnie produkowany”, doskonały, dążący do życia coraz wyższej jakości, będącym pasmem wyłącznie przyjemności, gdy „dla zmęczonych życiem – eutanazja”, odpowiedział: „A proszę zadać kłam choćby jednemu z moich twierdzeń…” Jaką więc przyjąć postawę? „Jeśli ludzkość ma istnieć i trwać, Bóg nie może zniknąć z pola widzenia” – podpowiada Laureat doktoratu h.c. – „Naszym zadaniem jest zachować świat wrażliwy na Boga i uratować bliźnich dla Sprawy Wiary. Jak pisał Benedykt XVI: Bóg może przyjść na powrót do ludzi tylko przez ludzi, którzy zostali dotknięci przez Boga. Potrzebujemy kultury opartej na teologii stworzenia, Wcielenia i Paschy (…). Jeśli ludzkość ma przetrwać, musi wrócić do Chrystusowego paradygmatu, do samego Chrystusa. Jak pisał John Senior: Celem uczelni jest doprowadzenie nas do Tego, od którego się oddaliliśmy”.
Na koniec przywołał taką oto wizję: „W azjatyckiej Troadzie święty Paweł miał nocne widzenie: Jakiś Macedończyk [czyli Europejczyk] stanął przed nim i błagał go: Przepraw się do Macedonii [czyli do Europy] i pomóż nam! (Dz 16,9). Właśnie to robimy jako uczniowie Chrystusa: przeprawiamy się przez ciemne morze epoki, by pomóc Europie i jej kulturze” – zakończył wykład ks. prof. Szymik.
W uroczystości wzięli udział również m.in. abp Adrian Galbas, metropolita katowicki, abp Wiktor Skworc, metropolita senior archidiecezji katowickiej, prof. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.
Źródło: KLIKNIJ TUTAJ