O problemach z jakimi boryka się szkoła w trakcie zdalnego nauczania i obawach związanych z powrotem uczniów do stacjonarnych lekcji z Jackiem Sową, dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 rozmawiała Hanna Blokesz-Bacza.
Hanna Blokesz-Bacza: Powoli kończy się jeden z trudniejszych roków szkolnych. Z szkołą w zdalnym wydaniu zmagają się nauczyciele, uczniowie i ich rodzice.
Jacek Sowa: Uczę wychowania fizycznego i mam ten komfort, że jest to w miarę luźny przedmiot, ale nie zazdroszczę nauczycielom, którzy muszą przekazać wiedzę w jak najbardziej skondensowany sposób, np. na języku polskim czy matematyce. Młodzież, która wróci na parę tygodni może zostać przybita, bo wszyscy nagle będą chcieli wiele wyegzekwować i sprawdzić. A to przecież nierealne. Na szczęście w naszej szkole nie mamy klasy 8, która będzie miała szczególnie trudno w tym roku.
HBB: Dlaczego nie ma klasy 8?
JS: Przez trzy kolejne lata przekazywałem po klasie szóstej nasze oddziały do dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 4, by proporcjonalnie zapełnić oba budynki. Przepis pozwalał na przechodzenie uczniów całymi oddziałami. Dzięki takiemu rozwiązaniu w obu szkołach mamy po ok. 300 osób.
HBB: Pozostańmy jeszcze chwilę w szkole. Czy można powiedzieć, że nauczanie zdalne powoli się stabilizuje?
JS: Tak. To nastąpiło wraz z nowym rokiem szkolnym. Kiedy po marcowej wolnej amerykance, nie dostaliśmy żadnych narzędzi musieliśmy zacząć działać sami. W czerwcu zaczęliśmy szkolenia z różnych platform. Liznęliśmy czterech platform do zdalnego nauczania. Najbardziej przypadł nam do gustu MS Teams. Dzięki niemu uczniowie mają możliwość bezpłatnego dostępu do wszystkich aplikacji pakietu Microsoft Office czyli np. Power Point czy też Word i Exel. Jest to wygoda dla ucznia oraz nauczyciela. Jest też bezpiecznie, bo w tej aplikacji nie jesteśmy bezpośrednio narażeni na włamanie.
HBB: Jak wyglądają teraz lekcje?
JS: Uczymy zgodnie z planem w czasie rzeczywistym. Nauczyciele przestrzegają nawet przerw obiadowych. Lekcja przed monitorem trwa 30 min., pozostałe 15 to praca własna ucznia, bez użycia komputera. Akceptujemy również wszelkie zalecenia ministerstwa.
HBB: Jak nauczyciele poradzili sobie z nowymi zadaniami, z tworzeniem i prowadzeniem lekcji przed monitorem?
JS: Staramy się w miarę możliwości przekazać wiedzę najlepiej jak potrafimy, z pomocą komputera. Natomiast, nie czarujmy się, jesteśmy grupą 50+ i niektóre tajniki informatyki pozostaną dla nas nadal tajnikami. Ja nie kryję się z tym, że czasem sobie nie radzę. Wówczas po prostu pytam uczniów, a uczniowie… są naprawdę życzliwi. Grupa naszych młodszych nauczycieli od początku radziła sobie świetnie, dlatego wspierali starszych w ramach Wewnątrzszkolnego Doskonalenia Nauczycieli.
HBB: Na czym to doskonalenie polega?
JS: Nauczyciele zbierali się w grupach 3-4 osobowych, w których jedna osoba tłumaczyła pozostałym działania poszczególnych aplikacji w formie ćwiczeń praktycznych.
HBB: Czy uczniowie i nauczyciele poradzili sobie z koniecznością włączania kamer w trakcie zajęć?
JS: Zrobiliśmy ewaluację wewnętrzną nt. zdalnego nauczania i odpowiedź dotycząca kamer nas zaskoczyła. 100% uczniów nie chce używać kamery w trakcie zajęć zdalnych, a jednocześnie 100% rodziców życzy sobie włączenia kamery podczas zajęć. Tu mamy konflikt interesów. Dlatego zasada jest taka , że kiedy kamera jest niezbędna i uczeń musi jej używać to jej używa. Ale jeśli dostajemy od rodzica informację, że nie życzy sobie, by używano kamery, to oczywiście respektujemy taką prośbę.
HBB: Z jakim największym problemem zetknęliście się w trakcie pandemii?
JS: Nauczanie zdalne zweryfikowało możliwości tej szkoły w zakresie wydajności wi-fi. Podczas obciążenia platformy przez wszystkich nauczycieli łącze nie wyrabiało. W związku z tym wszędzie, gdzie była taka możliwość, prosiłem żeby nauczyciele prowadzili lekcje z miejsca zamieszkania, a ja w tym czasie wraz z konserwatorami przygotowałem sieć kablową. Pomógł nam informatyk z Urzędu Miasta, pan Aleksander Kloc. Zrobił schemat, na podstawie którego konserwatorzy przykręcili korytka i wykonali instalację. Można powiedzieć, że stworzyliśmy od podstaw sieć internetowa w szkole.
HBB: Były problemy techniczne. Nie brakowało też tych zwyczajnych, życiowych. Jak wspieraliście państwo rodziny wielodzietne?
JS: Kiedy ma się sześcioro czy siedmioro dzieci to nauczanie zdalne odbywa się nawet z łazienki. Wówczas wystarczyło, by rodzice złożyli wniosek o umożliwienie uczniowi przyjścia na zajęcia. Dzięki temu przykładowo trójka rodzeństwa przychodzi na zajęcia do szkoły. Lekcje odbywają się podczas nauki zdalnej wraz z nauczycielem, który ma klasę przed monitorem i np. ucznia lub kilku uczniów w klasie.
Ponadto uczniowie bez sprzętu do nauki zdalnej rodziny wielodzietne otrzymały wsparcie sprzętowe z programów unijnych „Zdalna Szkoła” i „Zdalna Szkoła +” w formie bezpłatnego użyczenia laptopa na czas nauki zdalnej. Takich laptopów użyczyliśmy 13. Do tego kilka sztuk laptopów użyczono z naszej pracowni informatycznej.
Problemem rodziców jest nie tylko brak przestrzeni czy sprzętu, ale również brak wysokiej jakości internetu. Wielu rodziców ma internet tylko w telefonie. Kolejną sytuacją trudną jest rodzic, który rości pretensje o przeciążenie ucznia nauką i zadaniami. W naszej szkole nauczyciele przestrzegają zasad ustalonych w statucie szkoły.
HBB: Czas zdalnego nauczania przynajmniej na dzień dzisiejszy dobiega końca. Uczniowie powoli wracają do szkół najpierw w systemie hybrydowym, potem rozpoczną się normalne, stacjonarne lekcje. Jednak do wakacji pozostało niewiele czasu. Jakie są Pana największe obawy?
JS: Martwię się głównie o stan emocjonalny naszych uczniów. Nauczyciele będą chcieli nadrabiać zaległości, uczniowie natomiast muszą na nowo nauczyć się nawiązywania kontaktów z kolegami, rozwiązywania konfliktów. Będę apelował do swoich nauczycieli żeby podczas powrotu uczniów bardziej zwrócili uwagę na wątek wychowawczy, emocjonalny, społeczny, niż na samą naukę. Nie czarujmy się, poziom nauczania zdecydowanie spadł. Mimo że wkładamy w to więcej serca i siły to nie ma odbioru z drugiej strony takiego z jakim mamy do czynienia w szkole.
HBB: Dziękuję za rozmowę i życzymy powodzenia.