Już po raz czwarty, Komisja Kultury i Promocji Łowiectwa Okręgowej Rady Łowieckiej Katowice, zorganizowała święto, jakim niewątpliwie było spotkanie najlepszych sygnalistów, którzy na co dzień uświetniają nasze polowania i inne spotkania na niwie łowieckiej.
Nowością tegorocznego spotkania były warsztaty dla sygnalistów, które odbyły się w gościnnym dom- ku łowieckim koła „Raróg” Katowice, za co całemu zarządowi i wszystkim członkom tego koła, serdecznie dziękuję. Dzięki kameralnym warunkom, jakie można było stworzyć w zacisznym zakątku, jakim niewątpliwie jest Karnatowiec, atmosfera, która od samego początku towarzyszyła wszystkim uczestnikom sprawiła, iż wydarzenie na długo pozostanie w pamięci wszystkich. Wspaniali wykładowcy, Artur Kanawka opiekun zespołu sygnalistów z Techni-kum Leśnego z Brynka, który wychował już rzesze sygnalistów oraz Adam Migurski wielokrotny Mistrz Polski w sygnalistyce, dwoili i troili się, aby przekazać całą swoją wiedzę wszystkim, którzy chcieli skorzystać z ogromnego zasobu wiedzy wykładowców. Piękna pogoda, jaka towarzyszyła wykładom sprawiła, iż od samego rana aż do późnego wieczora wszyscy, którzy chcieli skorzystać i udoskonalić swoje umiejętności gry na płessie, mogli korzystać bez ograniczeń z wiedzy prowadzących.
Druga część przeglądu odbyła się tradycyjnie w siemianowickiej „Gawrze”, o wystrój której zadbał Jacek Kołek, członek koła łowieckiego „Lis” Pszów, któremu również bardzo dziękuję za pomoc. Właśnie tam, w tej scenerii, wszyscy chętni mogli się wykazać swoimi umiejętnościami wyszlifowanymi w trakcie warsztatów. Nasze umiejęt-ności sprawdzali Artur Kanawka, Adam Migurski oraz zawodowy trębacz, wykładowca szkoły muzycznej w Bytomiu Arkadiusz Garus.
O tym, jak ważna jest sygnalistyka dla władz naszego okręgu niech świadczy fakt, iż naszym zmaganiom od samego początku, aż do końca przyglądał się członek Zarządu Okręgowego Antoni Kopel oraz przewodniczący Komisji Kultury i Promocji Łowiectwa ORŁ Katowice Tomasz Kędziora.
Bardzo martwi fakt, że na ponad sto kół łowieckich, jakie istnieją w naszym okręgu, tylko kilka, może kilkanaście ma swoich sygnalistów, a zespoły można policzyć na palcach jednej ręki. Przykre jest, że zarządy naszych kół robią bardzo mało albo nic w kierunku rozwoju sygnalistyki na swoim terenie. O sygnaliście przypominają sobie tylko wtedy, gdy umiera prezes lub inny zasłużony członek. Nawet imprezy okolicznościowe, na których spotykają się myśliwi, mało kiedy są wzbogacane muzyką myśliwską. Dopóki nasze zarządy kół nie zrozumieją tego faktu, Śląsk będzie nadal w ogonie sygnalistyki krajowej, mimo iż nasi nieliczni sygnaliści są bardzo cenieni, ze względu na swoje umiejętności, w całym kraju czego dowodem są zajmowane przez nas miejsca na konkursach ogólnopolskich.